poniedziałek, 28 października 2013

Czaszkowy Decor nie tylko w sezonie Haloween / Skull Decor not only during Haloween Season

Czaszki.... Trendy od dawna.... I nie widać oznak spadania ich popularności. (Choc nie wszyscy się z tego cieszą, np. mama mojego męża denerwuje się nieco, gdy mój synek paraduje od zawsze w jakieś czaszkowatej koszulce.) W sklepach dało się zauważać je już wcześniej, i cały czas są generalnie wszędzie. Nie narzekam, nie narzekam. Uwielbiam ten design, to że wyostrza moje piękne, koronkowe przestrzenie :) 
A Wam jak się one podobają ?


Screen Shot 2013-10-18 at 10.52.12 AM
MG_3130_1024x1024P11104471382823_670711149635502_1722643060_nil_570xN.434441949_mi11milkbottle_skullP1110365sunny

Jeśli chcecie wiedzieć , gdzie można nabyc  takie czaszkowe cudka, odsyłam Was TU 
SYLWIA

Lush Halloween Wreaths by How2Girl

Just found it on net! It's supergreat, supercute and i totally love it, and most of all it's doable at home :) 
I happen to follow on Twitter a very crafty girl, advanced DIYer and too nice person (althought i never met her, but I had been having few short converstaions with het on Twitter) Courtney aka How2Girl . She's a soon-bride-to-be to the Nikki Sixx himself, author of the eyword to this blog.
Anyway, the girl invented this insanely cute Halloween Wreath. You guys really need to check it out!!!!! 
You'll find a tutorial  on there ! 


So easy, so genious, so cute!

Sylwia

poniedziałek, 21 października 2013

DIY Zagłówek do łóżka

Zagłówki do łóżka to moja zmora.... Tylko dlatego, że nigdy nie mogę ich mieć !!!!!! Nasze łóżko zawsze, bądź też od bardzo dawna, stoi tyłem do okna czyli zagłówek miałabym na oknie.
Ja jednak nie dam za wygraną - mam w zanadrzu odważne przysposobienie ażurowych drzwiczek z Leroy Merlin na zagłówek????
Nie wiem, nie wiem, ale wymyślić  coś muszę :)
Natchnieniem są różne niesamowite blogi dziewczyn dużo bardziej doświadczonych w DIY ode mnie. Oczywiście znana już Liz Marie to niekończąca się inspiracja w dziedzinie DIY. Dlatego tez z chęcią pokazuję  jeden z jej projektów. Ona te ramy kupiła, a ja cos takiego niedawno widziałam pod swoim śmietnikiem, o! Przyznam się, że zaczęłam patrzeć uważnie, co ludzie wyrzucają. W niedzielę przywlokłam do domu szufladę, która stała obok kontenera na papier. Hihi! Szuflada była drewniana, czyściutka i miała śliczne przegródki - jak nie wziąć :)

DSC_0018DSC_0036

Cały opis jak to zrobić znajdziecie TU

Owocnych inspiracji!

Sylwia
 

wtorek, 15 października 2013

Launching nowych skrzynek na kółkach PART 1

Te moje skrzynki na kółkach to taka przyjemna praca... Chciałabym na nie mieć więcej czasu lub po prostu zasiąść do pracy i je zrobić . Stety niestety mam na kolanach słodki ciężar, córunię, która stale jest ze mną :) Kocham ją, ale na nic innego poza nią zbyt wiele czasu nie mam. Dlatego te skrzynie powstają w tak ślimaczym tempie.

It's going on so smoothly with those boxes on Rolls.... I wish I had more time for tchem or just go with it.... Ah.. Sweet duty is always around me - my babygirl which I love to death but there's no much time left other that playing with her :) That's why the boxes come out so slowly.  Believe me I'd do it like 50 ones in a week, not 13.
 
Uwierzcie mi, gdybym miała tydzień dla siebie - ojej, miałabym tych skrzyń zrobionych 50, a nie 13 (choć to i tak nieźle: 13 wzorów - WOW!)
 
 
Mam nadzieje, że pamiętacie moje skrzynie scandi i dla malkontentów (z przymrużeniem oka). Jeśli nie bardzo to kliknijcie zakładkę SHOP na górze mojego bloga. Jest tam na platformie MyBaze 6 skrzyń na kółkach, seria "The Rolling Ones" Kieth, Mick, Ian, Charlie, Ronnie i Bill.

Hope you guys remember my last "The Rolling Ones" Kieth, Mick, Ian, Charlie, Ronnie i Bill series. If not just click SHOP lap on my blog....
 
Właśnie obmyśliłam i wykonałam drugą serię, również o korzeniach rockowych,"Dust'n'Bones":) Na razie 3 sztuki, 2 następne w drodze :)

This is lauching my ne series " Dust'n'Bones" :) So far, three pieces, two more on the way :)

Slash
(na razie bez kół - są w drodze, jednak bardzo chciałam pokazac / for now without wheels - they are on the way, but I wanted to show so desparately )
 
(blackboard paint all over it)
 
Duff
 


 
 
Axl
 


 
 
Xmas Edition
 




 
 
 
Uwilbiam je ♥ Zatrzymałabym je wszystkie i zrobiła z nich wielką skrzynkową ścianę....
Jednak zrobię światu dobrze i wypuszczę na rynek - niech żyją swoim życiem.
 
Niedługo będą dostępne na platformie MyBaze (link w blogu) oraz DaWanda (z mojego fanpage na Facebook).
 
Wszystkie skrzynie są na zamówienie.... W chwili obecnej nie zalewają mnie zamówienia więc jestem w stanie robi każde zamówienie na bieżąco (chyba, że skrzyn zabraknie to będą musiały przyjść od producenta).
 
skrzynie świetnie nadają się nie tylko na koce, książki, kwiaty i zabawki - teraz na święta każda choinka doniczkowa będzie pięknie loftowo wyglądac  w takiej skrzyni na kółkach. Dodatkowo koła są mega wygodne :)
 
Pozdrawiam i zapraszam do mojego sklepu
 
I love it  I'd keep them all and made a big box-wall of them....

However, I'm gonna let know the world and put them on market -&let them live their own lives.


Soon will be available on the platform MyBaze (link on blog) and DaWanda (from my fanpage on Facebook).


All boxes are made to order .... At the moment I do not see any order flood so I can make any order on a regular basis (unless I run out of the box it will take time for the manufacturer to deliver).



Boxes are great not only for blankets, books, flowers and toys - now for the holiday season each potted Christmas tree would be beautifully appear in that box on wheels. Additionally, the wheels are mega comfy :)
 
Sylwia

czwartek, 10 października 2013

Cool stuff from my life - Raztoke, Croatia

Tak sobie siedzę, fotki przeglądam w necie. Już świąteczne.... Szukam inspiracji do życia, do moich skrzyń... 
 
A propos, wyłaniają się właśnie z czeluści mojej wyobraźni i kreatywności (bądź co bądź hihi) skrzynie świąteczne, cudnej urody. Mocno osłodzony loft, typowe scandi - idealne !!!!  Oraz również owszem i także powstaje nowa seria "Dust 'n' Bones", mocno rockowa, ale oczywiście z "cukiereczkiem" mojego charakteru - kokardki też mogą występowac  w rockowej odsłonie, prawda? Prawda!!!!
 
W każdym razie siedzę i szukam, aż tu nagle nie wiadomo skąd, otworzyły mi się zdjęcia z 2010r, z naszego pobytu w Chorwacji (z resztą nic nowego, bo odkąd Oskar skończył roczek, zawsze tam jeździmy; nie wyobrażam sobie , że może nas nie być w wakacje - pomijając poprzedni rok, kiedy to mój brzuszek mówił, że raczej nie powinnam :/ ). 
 
Tak czy inaczej, co chę powiedzieć / napisac ,whatever.... Zdjęcia odświeżyły mi pamięc co do tamtego wyjazdu, bo wtedy odkryliśmy bajeczny zakątek, krainę tysiąca wodospadów.... RASTOKE.... . Ok 25km od Plitvickich Jezior, jadąc ze Splitu za Plitvickimi.... Jak ktoś nie wie, że tam jest taki bajeczny land, tam na dole, to przejedzie trasą przez wiadukt z mocnym zakolem i nie zobaczy nic!!!! Zero! Nul!!!! A my widzieliśmy!
 
I mięlismy nieprawdopodobnego farta, bo właśnie od 2 dni otwarty został stary młyn przerobiony na kwatery noclegowe. Czyściutki, świeży, pachnący, tani .... Bajka.
 
Pozwólcie, że pokaże wybrane zdjęcia z tej miejscowości, taką swoistą foto relację - opiszę wszystko pod zdjęciami, bo boję się, że jak to opowiadanie o tym ciurkiem zabije przekaz :) (buahahahaha!
Tak czy inaczej :)....

To jest właśnie ten młyn, w którym nocowaliśmy. Na górze są pokoje gościnne... Bajecznie położony, bo otacza go zewsząd woda (jak się później okazało ta płyciutka woda to podnóże wodospadu :)

 Sielska atmosfera, można pocykac ciekawe zdjęcia.....
 Chodzi się po kładko-mostach, bo wodospady, rzeczki i rzeczólki sa wszędzie....
 .... Yhm :)
 Oskar, synek.... Taki malutki jeszcze wtedy, a już zezłościł się n a mnie haha! Pamiętam tę sytuację...
 To jest widok młyna z drugiej strony.... Że druga strona to druga strona lustra odkryliśmy dopiero nazajutrz, po śniadanku.... Kiedy to siedzieliśmy sobie przed domem i zajadaliśmy świeżutki serek i chlebek. Widzieliśmy drugą stronę wiaduktu, trochę w oddali, i mnóstwo ludzi cykających fotki.... Dżisys  nam? Jak jemy brekfast?
 Otwierając pewne drzwi zapajeczonej drewutni doznaliśmy szoku....


 a to dlatego cały czas dźwięczał nam szum, który wcale nie przeszkadzał, tyle że był.
 Mój małżonek w drewutni odnalazł doskonale pasujący do niego przedmiot.... hmmmm. Przylgnęli do się jak ulał.


 I o  takie to słitfotki stamtąd....
 Niesamowte było to, że w tej bajecznej dolinie, było kilkadziesiąt wodospadów, mniejszych, malutkich i większych - generalnie woda wszędzie. W zasadzie każdy dom osadzony był na jakimś wodospadzie. wyglądało to mniej więcej tak (u wlotu0.
 To znaczy... a to to sobie stało :)





 Ten drugi budynek, większy to ten młyn, w którym nocowaliśmy....



 To jest to za tym młynem....
 Pewnie jakiś lokalny bohater - po drodze mijaliśmy wioski, gdzie domy nadal podziurawione są jak ser od kul z wojny domowej z lat 90tych....

Koniecznie, koniecznie polecam Wam i wszystkim to miejsce! Że nie wspomnę o mojej ukochanej Chorwacji.
 
Sylwia